Wciąż odkrywałam nowe pokłady swojej wyobraźni, tworzyłam z materiałów, które miałam pod ręką, malowałam i pisałam wiersze.
Jako nastolatka dostałam swój pierwszy aparat i zainteresowałam się fotografią estradową. Muzyka zawsze była mi bliska. Każde swoje doświadczenie przepuszczałam przez filtry dźwięków w moich słuchawkach.
Muzycy opowiadali swoje historie grając improwizacje, dostrzegałam w nich wtedy autentyczność. Uwielbiałam łapać poprzez szkło obiektywu te momentu harmonii ruchów ciała i mimiki.
Jestem kobietą, która staje do swojej mocy. Artystką, wrażliwą duszą, która pragnie wspierać kobiety w dostrzeganiu ich piękna, wartości i mocy.
Kocham każdy przejaw kreatywności i spontaniczności.
Patrząc na różne kawałki siebie, nie tylko te piękne i doskonałe przestałam wstydzić się swojego ciała oraz siebie. Fotografia stała się moją terapią i tak jest do tej pory.
Poczułam, że to jest właśnie to, co chcę dawać innym kobietom. Poczucie wolności, swobody w samej sobie, spojrzenie na siebie z łagodnością nawet wtedy, kiedy to naprawdę trudne.
Z połączenia potrzeby wspierania, kreacji i odkrywania mądrości ciała powstał kolejny projekt "Uzdrawianie Fotografią", o którym przeczytasz w zakładce:
Odkąd pamiętam widziałam świat obrazami, moje postrzeganie jest pełne wizji. Rozwijałam się w różnych dziedzinach artystycznych, w rzeźbie z gliny, drewna, malarstwie, szkicu, linorycie. Jednak w którymś momencie poczułam, że to nie mój kierunek.
Wtedy trafiłam na warsztaty Vedic Artu i zaskakująco szybko otworzyła się przede mną przestrzeń poznawania świata poprzez czucie, obserwowanie, wyrażanie, tego co czuję.
W pewnym sensie miałam dużo szczęścia, wcześnie nauczyłam się obserwować swoje emocje, a także uczyłam się odczytywać sygnały swojego ciała.
Nauczyłam się obserwować najmniejsze szczegóły. Odkryłam, że jestem spostrzegawcza.
Ta umiejętność wpłynęła na relację w moim życiu. Zazwyczaj widziałam więcej w ludziach niż chcieli oni pokazać. Wyłapywałam nerwowe zachowania, czułam nie swoje lęki, smutki, stałam się jak papierek lakmusowy, który przesiąka tym, w co jest zanurzony.
W którymś momencie zauważyłam, że ludzie mi ufają, zwierzają się i pokładają we mnie nadzieję.
W konsekwencji relacje były dla mnie zazwyczaj trudne i dawały mi wiele lekcji. Uświadomiłam sobie, że często relacja była motywowana chęcią pomocy drugiej osobie . Wiedziałam już wtedy, że pragnę wspierać ludzi w ich rozkwicie.
Czułam, że aby to zrealizować muszę stworzyć coś unikalnego, coś co będzie współgrało z moją duszą, z czego będę czerpać autentyczną radość.
Jednocześnie sama powoli wzrastałam odkrywając siebie i swoje ciało. Poznawałam swoje blokady, wstyd, zahamowania i brak czucia się swobodnie w swoim sposobie bycia.
Zaczęłam praktykować TRE, potem odkryłam 5Rytmów. Puszczenie kontroli w tańcu i pozwolenie sobie na autentyczność zmieniły moje podejście do ciała i swojej seksualności.
Myślę, że duży wpływ na mnie miało to, że życie dało i wciąż daje mi mnóstwo bogactwo doświadczeń, które uczą, wciąż dają możliwość zdefiniowania siebie od nowa, zobaczenia, czegoś, co jeszcze nie zostało dostrzeżone i ukochane.
Tak też powstał projekt, który pokazał mi, czym naprawdę chcę się zająć, w czym znajduję wyraz siebie i otwieram serca. "Natura Cielistości" powstała jako odpowiedź na prace dyplomową w KSA. Wiedziałam od początku, że chce zająć się aktem, ludzkie ciało fascynowało mnie w każdym calu.
Stworzyłam cykl aktów autoportretów opowiadających o ciele, którego największą wartością jest świętość. Ciele, które nie jest tylko seksualne, ale przede wszystkim jest indywidualną mądrością, darem i świątynią każdego człowieka.
Przechodzenie przez ten 4 miesięczny proces zdjęć nauczyło mnie szacunku do siebie, docenienia swojej wrażliwości, dostrzegania kobiecości, piękna. Patrząc na różne kawałki siebie, nie tylko te piękne i doskonałe przestałam się wstydzić swojego ciała oraz siebie. Fotografia stała się moją terapią i tak jest do tej pory.
Poczułam, że to jest właśnie to, co chcę dawać innym kobietom. Poczucie wolności, swobody w samej sobie, spojrzenie na siebie z łagodnością nawet wtedy, kiedy to naprawdę trudne.
Z połączenia chęci wspierania, potrzeby kreacji i odkrywania mądrości ciała powstał kolejny projekt "Uzdrawianie Fotografią", o którym przeczytacie w zakładce:
Wiedziałam już, że regularne studia na uczelni nie są dla mnie. Byłam pełna kreatywności. Chciałam doświadczać i uczyć się poprzez praktykę. W taki sposób trafiłam do Krakowskich Szkół Artystycznych na kierunek fotografii kreatywnej.
Tak jak w Vedic Arcie spotkałam się z malowaniem stanów i emocji tak tutaj zagadnienia dla projektów były jak z innej planety. Zazwyczaj nie wiedziałam jak zrealizować dany temat, szukałam, a kiedy otwierałam się na możliwości przychodziło mnóstwo kreatywnych rozwiązań.
Zaczęłam szukać nie tylko w fotografii, a wszędzie dookoła mnie i w sobie. Dużo tańczyłam 5Rytmów, kontaktu improwizacji, doświadczałam wszystkiego poprzez ciało, zarówno to fizyczne jak i emocjonalne oraz duchowe.
Moje ciała stały się dla mnie pełnią. Czułam jak wzrasta moja świadomość, a wraz z nią ta unikalna moc, której zawsze szukałam. Zaczęłam czuć się swobodnie ze sobą, doznawałam stanów tak radosnych i szczęśliwych, że sama nie mogłam w to uwierzyć. Moje ciało stało się elastyczne, a ruchy lekkie i piękne.